Zakładki:
Filmiki instruktażowe
Miśki i nie tylko
Przydatne
Rozrywkowo
Starsze prace
Wzory własne
Zaglądam
Ze świata
|
piątek, 08 stycznia 2016
poczytajki czytadełka
Uzupełniając czytelniczy miniony rok: 12.Nassim Nicholas Taleb - "Antykruchość. O rzeczach, którym służą wstrząsy"- tytuł w zasadzie mówi wszystko, ale warto przeczytać i nabrać dystansu do pseudonaukowego ekonomicznego bełkotu.(na czytadełku) 13.Olga Tokarczuk - "Księgi Jakubowe"- do połowy książki, byłam nią zachwycona, taki Chagall w literaturze, ale w połowie książki zainteresowałam się Jakubem Frankiem, jako postacią historyczną i cały czar prysł w kontekście encyklopedycznych wiadomości. Ledwie dobrnęłam do końca.(na czytadełku) 14.Marek Wałkuski - "Wałkowanie Ameryki"- kolejna książka o USA ulubionego korespondenta radiowego. Świetna.(na czytadełku) 15.Mirka Jaworska - "Syndrom czerwonej hulajnogi"- ta książka z wątkami autobiograficznymi bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Wybierałam się do biblioteki i już miałam oddać ją bez czytania, bo okładka nieszczególna i tytuł taki pretensjonalny, ale przeczytałam kilka stron i wsiąkłam - odłożyłam po przeczytaniu. Wychowywanie autystycznego dziecka. No cóż, jak ma się dzieci, nie da się przejść obok obojętnie. 16.Tove Jansson - "Uczciwa oszustka". Wolę Muminki. 17,18, 19 Pearl S. Buck -Trylogia o Chinach "Łaskawa ziemia" "Synowie""Dom w ruinie" Czytałam lepsze książki tej autorki, ale dobrze napisane. 20. Regina Brett - "Bóg nigdy nie mruga"- są takie momenty w życiu, że bardzo potrzebuje się wsparcia, a jeśli nie ma się w zwyczaju obarczać innych swoimi sprawami, zostają książki i co bardzo dziwne, one same przychodzą w odpowiednim momencie ( Jolu dziękuję !)Nie przepadam za poradnikami i w zasadzie ich nawet unikam, ale ta książka nawet mi się spodobała, może dlatego, że wpadła mi w ręce w odpowiednim czasie. 21.Herbjorg Wassmo - "Stulecie" - norweska saga - cztery pokolenia kobiet, ale o ile autorce całkiem zgrabnie wyszło opisanie prababki i jej czasów, to im bliżej współczesności, to szło to jakby oporniej. Ale i tak wciągnęło i na tyle, że zainspirowało do wakacyjnego wypoczynku. Bodo,Lofoty, te okolice.(na czytadełku) 22. Herbjorg Wassmo - "Te chwile". Trochę cięższa, bo opisane osobiste doświadczenia większego kalibru. 23. Enrique Vila-Matas -"Dublineska"Całkiem fajna erudycyjna pozycja, ale nie podejmuję się gry w odszyfrowywanie prawd i półprawd . 24.Marcin Popkiewicz- "Świat na rozdrożu"- o tej książce wspomniałam na drugim blogu,to jedna z ważniejszych pozycji w tegorocznym czytelniczym dorobku. 25. Robin Sloan -"Całodobowa księgarnia pana Penumbry". Okładka fajna, ale reszta mnie nie urzekła. Połączenie książek i nowoczesnych technologii już raczej nie dla mnie. 26.Luisa Weiss -"Kuchnia na walizkach"Nawet nie wiedziałam, że autorka pisała popularnego kulinarnego bloga, no i książka na tej bazie. Kilka przepisów, trochę wspomnień... 27.Ignatio Martinez de Pison -"Gierki"- przeplatające się monologi trzech sióstr obejmujące okres ich dorastania, śmierć ojca, opiekę nad niezaradną matką i dorosłe życie. Świetnie opisane kobiece emocje. 28. Zygmunt Miłoszewski - "Bezcenny"- jak napiszę tak jak w recenzji, że to polski Dan Brown, to już nic nie muszę dodawać. Gotowy scenariusz filmowy. Wszystko miga jak w teledysku. 29. Maurice Druon - "Król z żelaza z serii "Królowie przeklęci" Niespecjalnie lubię książki historyczne, ale nadarzyła się okazja skorzystania z księgozbioru koleżanki, a świadoma luk w swoim historycznym wykształceniu , chętnie je uzupełniałam w tej bardzo przystępnej formie. Reszcie nie zrobiłam fotek 30.Maurice Druon - "Zamordowana królowa" z serii "Królowie przeklęci" 31.Maurice Druon -"Trucizna królewska" 32.Maurice Druon -"Prawo mężczyzn" 33. Maurice Druon -"Wilczyca z Francji" 34.Maurice Druon- "Lew i Lilie" 35.Maurice Druon - "Kiedy król gubi kraj" No i mam trochę poukładane :) 36. Beata Chomątowska - "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w Bredzie",Okładka mistrzowska a środek - sprawnie napisane czytadełko Autorka przebywa na studenckiej wymianie i korzysta ze znanych holenderskich "wolności" 37. Dariusz Wiśniewski -"Jak zgubić 15kg napełniając swoją duszę"- kolejna z książek opisujących Camino de Santiago. Chciałam sobie przypomnieć "drogę życia", ale może lepiej byłoby obejrzeć kolejny raz własne zdjęcia. No cóż, zazdroszczę autorowi takiej wiary, że widzi uśmiechające się figurki... 38. Magdalena Grzebałkowska- "1945 Wojna i pokój"- jedna z lepszych książek w 2015roku. Dla mnie wartościowa, bo opisuje też doświadczenia zwykłych ludzi z tej drugiej strony tzn. tych "przegranych". Mieszkałam na "ziemiach odzyskanych" w otoczeniu "ich" przedmiotów i zawsze był to dla mnie dyskomfort, jak się okazuje całkiem słusznie.(na czytadełku) 39. Marcin Kącki - "Białystok. Biała siła, czarna pamięć"- mocna rzecz! Zwłaszcza jak się tu mieszka...Uważam, że autor trochę przesadza z tą lokalną nieznajomością historii , ale opisanie okoliczności badań "cudu" bezcenne. Z drugiej strony przy rzetelnych naukowych badaniach nie ma miejsca dla wiary...(na czytadełku) 40.Jonathan Gray -"Ludzie w kłopotliwych miejscach'(na czytadełku) 41.Agnieszka Jucewicz Grzegorz Sroczyński - "Żyj wystarczająco dobrze"(na czytadełku) 42. Jaume Cabre - "Jaśnie Pan" Gdyby książki tego autora ukazywały się u nas w kolejności napisania, byłoby lepiej, a tak po "Wyznaję", każda rozczarowuje.(na czytadełku) 43. Jacek Wiosna Stryczek -"Pieniądze w świetle ewangelii". Wywiad z autorem książki w DF był lepszy niż ta książka.(na czytadełku) 44.Anna Janko - "Mała zagłada". Ta książka zrobiła na mnie największe wrażenie, samo wspomnienie o niej budzi niezastygłe jeszcze emocje. Córka w ramach terapii pisze w imieniu matki książkę, a wojenne przeżycia matki , kiedy była jeszcze naprawdę małym dzieckiem, to prawdziwa trauma.(na czytadełku) 45.Nassim Nicholas Taleb - "Czarny łabędź". Podobna do "Antykruchości", ale mniej autobiograficzna. Ciekawa. Powinnam przeczytać w odwrotnej kolejności.(na czytadełku) 46. Javier Marias - "Pisane życia" Ostatnie chwile życia znanych pisarzy. Kupiłam tę książkę ze względu na nazwisko autora, ale się zawiodłam...(na czytadełku) Mniej niż jedna książka na tydzień - dość słabo, ale może w tym roku będzie lepiej...
piątek, 13 marca 2015
poczytajki czytadełka
Miał być koniec, ale zaczęłam na tym blogu rok książkowy, więc przynajmniej ten temat będę tu kontynuować 3.Julia Alvarez - "Czas motyli"- sfabularyzowana opowieść o czterech siostrach Mirabal, zaangażowanych w walkę z dyktaturą Trujillo na Dominikanie. Trzy z nich zapłaciły najwyższą cenę. 4.Courtney Miller Santo - "Sekret drzewa oliwnego"- mocno naciągana historia pięciu pokoleń długowiecznych kobiet. Amerykańskie czytadło. 5.Aleksander Sołżenicyn - "Morelowe konfitury"- zbiór opowiadań napisanych po powrocie z wygnania. Przejmujące losy ludzi, których nieszczęście polega na tym, że urodzili się w takim miejscu i w takim czasie, czyli krótko mówiąc trafili do piekła na ziemi. 6.Rosie Thomas -"Kaszmirowy szal" - zapowiadał się ciekawy temat, a wyszło czytadło. Bohaterka rusza do Indii tropem odnalezionego w rzeczach babci, kaszmirowego szala i poznaje jego historię. Odnajduje właścicielkę szala, poznaje życie babci, która była żoną protestanckiego misjonarza. 7.W.G.Sebald - "Campo Santo"- zbiór esejów wydanych już po śmierci autora. Dla mnie rewelacja - zwłaszcza "projekt korsykański". Mam słabość do tego pisarza, delektuję się każdym zdaniem. 8.Michel Houellebecq- "Mapa i terytorium"- trochę z dystansem podchodziłam do tej książki, bo przez jedną z książek tego autora nie przebrnęłam. Zupełnie niepotrzebnie, bo jest świetna- pomysł, język -rewelacja. I cieszy, że nagradza się jeszcze dobre książki. 9.Aleksander Mcall Smith - "44 Scotland Street"- bardzo dobra książka, napisana młodzieżowo, więc i czyta się lekko. Napisałam "młodzieżowo"- bo perypetie związane ze zmianą właścicieli obrazu opisane są jak w komedii omyłek, bez nadawania im problemu specjalnej wagi . 10.Toni Morrison - "Dom"- ciężki temat. Okaleczenia wojenne i uzależnienia brata z jednej strony, wykorzystywanie w eksperymentach medycznych siostry, z drugiej. Na czytadełko: 11. Witold Bereś Krzysztof Brunetko - "Marek Edelman.Życie do końca". Życie tytułowego bohatera to literacki "samograj", ale tutaj nie do końca wykorzystany. Powtarzanie po kilka razy tych samych fraz denerwujące.
środa, 21 stycznia 2015
czyżby koniec ?
Prawdopodobnie to ostatni wpis w tym miejscu,bo chyba??? przeniosę się na blogspot. Nie piszę na pewno, bo jakoś nie lubię pożegnań i rozwiązań ostatecznych. Na razie próbuję nowości, z którymi zapoznałam się z wielką pomocą Agnieszki na ostatnim spotkaniu (Agnieszko bardzo dziękuję!!!) i może coś z tego będzie. Z racji wieku i doświadczenia z dystansem podchodzę do nowości i wiem, że "lepsze jest wrogiem dobrego", ale na przyszłość, gdyby ktoś tu zbłądził, to dalsze wpisy będą o TU. Pewnie częstotliwość też się wiele nie zmieni, ale będzie większa niż na tym blogu (zwłaszcza po tym wpisie). Nawiążę jeszcze do ostatniego spotkania, na którym stałam się właścicielką tej przepięknej frywolitkowej serwetki: Po prostu cudo! Frywolitka to moja jeszcze niespełniona miłość i mam dylemat, czy oprawić to cudo w ramki i się zachwycać, czy może mieć to pod ręką, żeby porównywać swoje nieudolne czółenkowe próby z ideałem. Małgosiu bardzo dziękuję!!! Nasze spotkania to niewyczerpane źródło inspiracji. Zawsze przychodzę z mnóstwem pomysłów na robótki i to w każdej technice ( haft, druty , koraliki czy frywolitka, że o patchworku nie wspomnę), czy nawet z całkiem sprecyzowanymi planami urlopowymi (Aniu - ten Rzym był zachwycający) Następne spotkanie - 14 lutego!!! Do zobaczenia ( w realu -14 lutego, a wirtualnie o TU)
piątek, 16 stycznia 2015
"zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną"
Może to z powodu aury tak mi się zatytułowało Wierzyńskim, a może dlatego, że fiołki wyszywam ostatnio gdzie się da: Na serwetce wyszyty takimi kobyłami, że mało widać co to jest, na czarnej kanwie lepiej, a najładniejszy hafcik, wyszyty na najgęściejszym lnie, musiałam wyrzucić - bo tak "umiejętnie" nakleiłam na bazę medalionu :( Oczywiście przypominam o jutrzejszym spotkaniu. Nie mogę się już doczekać....
czwartek, 08 stycznia 2015
jeszcze poświątecznie
Jestem jak zwykle w "niedoczasie" , więc u mnie okres świąteczny jeszcze trwa, chociażby przez to, że wieczory mijają mi przy czekoladowej kawie (pyszna) i rozświetlone takim światełkiem: Domki, to po miśkach mój ulubiony wzór i nie wiem skąd Mikołaj mógł to wiedzieć. I to taki prawdziwy Mikołaj, bo naprawdę nie wiem komu mam podziękować. I żeby zamknąć już okres świąteczny, pokażę jeszcze jeden świąteczny upominek, tym razem zrobiony przeze mnie: Czapka zrobiona ściągaczem angielskim, szalik ściegiem -linen stich. Do obszycia wykorzystałam "spadkową" skórkę z jakiegoś zwierzątka - takie było zamówienie. Linen stich to moje nowe doświadczenie dziewiarskie i na pewno do powtórzenia - ścieg ścisły, mało elastyczny, ale nigdzie się nie zwija, wyjątkowo szczelny - nie ma dziurek, więc ciepły, a przy zastosowaniu kilku kolorów, wyjątkowo ciekawy. I to by było na tyle, bo chociaż wszystkich bliskich obdarowałam swoim rękodziełem, reszty nie zdążyłam sfotografować i rozjechało sie w świat. poczytajki czytadełka (hurtowo)
56.Daniel Pennac - "Mała handlarka prozą" . Całkiem przyjemne czytadełko, piękny język, tylko fabuła trochę za bardzo w stylu "zabili go i uciekł". I jeden bardzo prawdziwy cytat:"Będzie się dawało rady własnym dzieciom. I zamiast nich będzie się mimo wszystko , w te rady wierzyło". 57.Zadie Smith - "Londyn NW"- po tej książce można mieć prawdziwego doła. 57. Stephen Clarke - "Merde faktor"- konieczne antidotum po lekturze poz.56., na poprawę humoru. 58. Anne Bronte -"Agnes Grey"- pierwsze polskie wydanie. Dla wychowawców i nauczycieli obowiązkowa pozycja. 59.Michelle Cohen Corasanti - "Drzewo migdałowe" - Konflikt arabsko-żydowski w Izraelu- trochę idealistyczna, ale od czegoś trzeba zacząć. Najpierw w literaturze, a potem może coś się "przeniesie" w rzeczywistość. 60.Camila Lackberg - "Fabrykantka aniołków"-kolejny tytuł z kryminalnej serii, rozwikłane tajemnicze zaginiecie całej rodziny. 61.Leonie Swann - "Triumf owiec"- niby kontynuacja "Sprawiedliwości owiec", ale o niebo nudniejsza. I na czytadełko: 62.Eleanor Catton-"Wszystko co lśni"- chyba jednak trochę przereklamowana. Początek rzeczywiście rewelacyjny, trudno się oderwać, ale im bliżej końca, tym coraz bardziej nużąca.I efekt taki, że po miesiącu od przeczytania niewiele zostało w pamięci, poza tym, że dobrze się czytało. 63.Axel Munthe - "Księga z San Michele". Tę książkę znałam tylko z cytatów. Gdybym mogła, czytałabym tylko takie książki. Może ktoś mógłby mi coś podobnego polecić? 64.Andrzej Stasiuk - "Wschód" - 3/4książki świetne, robiłam sobie notatki, wypisywałam co ciekawsze zdania, ale koniec z litanią chybiony. Chyba każda litania potrafi nieźle zanudzić. 65.Klementowska Iza - "Samotność Portugalczyka". Świetna, ale za mało tych opowiadań. Po wstępie obiecywałam sobie więcej. Został niedosyt. 66.Artur Orzech - "Wiza do Iranu". Znając zainteresowania i wykształcenie autora myślałam, że stać go na więcej. Na książkę to za mało, na jakiś reportaż wystarczyłoby, ale widocznie ambicja była "na książkę". I zaczynamy nowy rok: 2015 1.Oriana Fallaci - "Kapelusz cały w czereśniach"- niesamowita!!! Dobrze, że trafiłam z czytaniem na okołoświąteczny okres, bo mogłam duuużo czasu poświęcić na czytanie. To ponad 800 stron rodzinnej sagi i to prześwietnie napisanej. Dzieło życia. Mnóstwo historycznych detali - prawdziwie benedyktyńska praca. Szkoda, że autorka nie doczekała publikacji. Jest nawet polski ślad. 2.Małgorzata Musierowicz - "Wnuczka do orzechów"- kolejna część Jeżycjady i bardzo "w stylu". Nie mogłam jej nie kupić, bo mamy wszystkie części i wszystkie! przeczytane przez wszystkich! domowników. Dla mnie te książki mają prawie kronikarskie zalety - bardzo dokładnie opisują codzienność np. zaopatrzenie w sklepach, występujące mody, o które nie sposób się nie otrzeć - na zapachy, ubrania, jedzenie czy książki.
piątek, 05 grudnia 2014
wtorek, 25 listopada 2014
dzień pluszowego misia
W moim domu misie są wszędzie: Jedne siedzą na kominku, drugie pilnują obrazków i zdjęć dzieci : inne otulają się w świeżo zrobioną tunikę: mierzą nowo zrobioną czapkę: Pomagają czytać książki: A niedługo- jak tylko dorobię zapięcie - będą pilnować moich skarbów (oczywiście drutów): A dzisiaj są takie słodkie, że nawet dadzą się zjeść - w postaci czekoladowych lizaków:
piątek, 07 listopada 2014
spotkanie
Wprawdzie w ostatniej chwili, ale przypominam o jutrzejszym spotkaniu. Gdyby ktoś chciał wpaść wcześniej, to zapraszam od 13. Do zobaczenia :)
piątek, 17 października 2014
jedwabny sweterek
Jeden z nielicznych wykończonych tego lata i noszonych!!! projektów: Powstawał w bólach, bo "z głowy", ale jestem nawet zadowolona. Tył dłuższy:
Rękaw 7/8 i to dobra letnia długość. Szukałam włóczki na ten ażur i ten surowy jedwab (Campolmi) okazał się idealny. Kolor taki nieoczywisty - lekko słomkowy, na schyłek lata w sam raz. Najwięcej zachodu miałam z dekoltem, prułam dwa razy: Na ludziku mam tylko jedno zdjęcie, ale za to w nie byle jakim miejscu: Miejsce szczególne i inspirujące choćby do takich guziczkowych projektów: Na sweterek zużyłam 200g włóczki z jednej cewki (jedwab Bourette Campolmi), druty 2,25mm. Noszę rozmiar 36, ale i tak wydaje mi się, że to bardzo wydajna włóczka. |